Kot siedzący na studni się myje, kurki latają (jest kura, jest jajko), słońce zachodzi, Nepomucen nadal strzeże.
- Dam paniom trochę tych żółtych kwiatków
Kilim, fot. A. W. Brzezińska
Metka, fot. A. W. Brzezińska
Słońce zachodzi nad Siedliskami, fot. A. W. Brzezińska
A to ona - Spółdzielnia, fot. A. W. Brzezińska
Praca rozliczana na metry, fot. A. W. Brzezińska
Irysy, fot. A. W. Brzezińska
...a dnia drugiego powędrowałyśmy do Spółdzielni.
Tuż przy drodze, tam gdzie kiedyś były farbiarnia i przędzalnia mieści się Spółdzielnia - kiedyś zatrudniająca prawie 300 osób i dodatkowo prawie 500 chałupników. A teraz 15 osób przy krosnach plecie sumaki, kilimy i gobeliny. Jedna kratka na wzorze to jeden centymetr tkaniny, czyli 4 nitki. Wełna wyprana w środku antymolowym, skłębiona w magazynie według kolorów czeka na swoją kolejkę. Na gotowych wyrobach wędrują kolędnicy, kwitnie zatrwian, kolorowe ptaki łypią ciekawskim okiem, puszą się barany, wśród kolorowych pól stoją wesołe domki. Ale mało kto kupuje tkaninę do wnętrza, a to przecież wygłusza i ociepla. A w Bobowej przy Rynku była nie tylko siedziba spółdzielni, ale i sklep firmowy.
Praca rąk ponad wszystko.
Wracam do domu i wyciągam swoją ramę tkacką.
Kto kupi te cuda?, fot. A. W. BrzezińskaA to ona - Spółdzielnia, fot. A. W. Brzezińska
Praca rozliczana na metry, fot. A. W. Brzezińska
Irysy, fot. A. W. Brzezińska
Kłębowisko, fot. A. W. Brzezińska
o ja! jakie kilimy! te barany! irysy!
OdpowiedzUsuń