[Karolina]
Pierwszym słowem, które
kojarzy mi się z bobowską spółdzielnią „Koronka” jest smutek. Smutny był widok pilnującego budynków zakładu bociana.
Smutny był tuman kurzu, który uderzył w moje płuca podczas przechodzenia
korytarzem. Smutny był fakt, że w niegdyś zatrudniającym setki osób
cepeliowskim zakładzie naliczyć można było trzy pracujące kobiety. Smutne były
ogromne ilości kolorowej wełny czekającej na użycie do kilimów, gobelinów i
sumaków, które prawdopodobnie nigdy nie zostaną sprzedane. Intensywne kolory
wszechobecnej w spółdzielni wełny naprawdę starały się podnieść mnie na duchu...
Ciconia, Cicona, fot. K. Dziubata
Sumak i wełna, fot. K. Dziubata
Spółdzielnia Koronka-Bobowa, fot. K. Dziubata
Wełna, fot. K. Dziubata
W zakładzie, fot. K. Dziubata
Wełna, fot. K. Dziubata
Korytarz, , fot. K. Dziubata
Wełna, fot. K. Dziubata
Tablica informacyjna, fot. K. Dziubata
Oświecenie, fot. K. Andrzejkowicz
Nigdy Cię nie opuszczę..., fot. K. Andrzejkowicz
[Kasia i Marta]
Rozpoczynając
każde badania zawsze na początku towarzyszy nam uczucie zachwytu nad odwiedzanymi miejscami, spotykanymi ludźmi i przede wszystkim tym, czym się oni zajmują. Po jakimś czasie (często
bardzo krótkim) zaczynamy dostrzegać w tej społeczności pewne sprzeczności. W
przypadku Bobowej sprawa miała się o tyle inaczej, że byliśmy tutaj już 5
dni rozmawiając z koronczarkami, przedstawicielami instytucji kulturalnych
oraz z mieszkańcami gminy. Jak dotąd nasz obraz miasta jawił się wyjątkowo
kolorowo. Nie dostrzegałyśmy zbyt dużo odmiennych spojrzeń, albo jakichkolwiek
niesnasek pomiędzy twórcami. Wszyscy przecież w końcu spotykali się na ważnym
dla nich festiwalu, który ma jednoczyć koronczarki z całego świata. Wystarczyła
jedna rozmowa, by na wszystko spojrzeć z innej perspektywy i odwrócić nasze
postrzeganie tej społeczności oraz tego, co dotąd usłyszeliśmy. Z tym większą
niecierpliwością czekamy na kolejne rozmowy. Ciekawe co one przyniosą?
Dziś dodatkowo dołująca wizyta w Spółdzielni i jeszcze bardziej dołująca ulewa,
która nie pozwoliła nam sucho dojść do domu...
Byle zdążyć przed deszczem, fot. K. Andrzejkowicz
Ciemne chmury, fot. K. Andrzejkowicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz