[Marzena]
Namacalne spotkanie z koronką
Początki
są trudne, jak zawsze. Najpierw mały rekonesans badawczy w Centrum Kultury i
Promocji w Bobowej, a później w teren. I wreszcie pierwsze rzetelne
informatorki, należałoby rzec – mistrzynie koronczarstwa. Zaczynamy od szeregu
podstawowych informacji. Jak wykonywano wałki, dlaczego lepsze są ciężkie dawne
klocki z drzewa wiśniowego, kto w okolicy je wykonuje, że jedyna fabryka
lnianych nici w Polsce znajduje się w Nowej Soli, i że za ten rzadki towar
zapłacić trzeba 30 zł za 25 dkg. No i oczywiście sploty podstawowe: płócienko,
pikotka, krateczka, listeczki, siekanka i girlandka. I wiele by tu można
jeszcze pisać, bo obie panie były prawdziwymi znawczyniami i wszelkie
„koronkowe zawiłości rozsupływały” dla mej ciekawości cierpliwie. Dla mnie osobiście – laika z zewnątrz
zaskakujący był fakt, że koronka klockowa ma sławę międzynarodową (Rosja,
Estonia, Belgia, Portugalia, Francja, Węgry, Włochy, Anglia, Słowacja, Czechy)
i że w dniu Festiwalu cały ten „wielki świat” zjeżdża się do Bobowej.
No i
nareszcie po południu pierwsze szlify koronkarskie pod życzliwym okiem pani Ewy
no i oczywiście Gryzeldy (psa), która od każdego musiała „wyżebrać” zasłużoną
porcje pieszczot. Przyglądając się pracy poprzedników byłam bardzo pewna
siebie. Co to za problem: „góra, dół, dół, góra” i gotowe. Ale okazuje się, że
myliłam się zawsze na koniec, po przerobieniu rządka. Ale nie ma się co przejmować.
W końcu magicznym określeniem w przypadku koronki klockowej jest: „zamierzony
efekt artystyczny”.
A zatem życzę wszystkim polątania nitek.
Bobowa wita, fot. A. Paprot
Początek przygody z koronką, fot. A. Paprot
Fascynacja koronką, fot. A. Paprot
Bobowskie klimaty, fot. A. Paprot
Bobowskie krajobrazy, fot. A. Paprot
[Marta]
Góra,
dół, dół, góra....
Pierwszy dzień badań w Bobowej,
pierwsze wywiady i pierwsze wrażenia. Mimo że dla żadnej z nas, uczestniczek
wyjazdu, nie są to pierwsze badana, to jak każde inne – niepowtarzalne. Każdy
wyjazd „w teren” to zaczynanie od nowa, obce miejsce, nieznane otoczenie i
problem do zbadania. Chyba można zatem powiedzieć, że każde badania są, w
pewnym sensie, pierwszymi?
Na piątkowe przedpołudnie miałyśmy
całą grupą zaplanowaną wizytę w Centrum Kultury i Promocji Gminy Bobowa, gdzie
zorganizowana jest wystawa koronek. Niestety, wspaniałe eksponaty prezentowane
są w małym, ciemnym pokoiku, co niestety wpływa negatywnie na ich odbiór.
Szkoda, że miasto dla prezentacji i popularyzacji swojego dziedzictwa nie
przeznaczyło ciekawszego pomieszczenia... Po zapoznaniu się z wystawą
ruszyłyśmy polować na informatorów! :)
I na to nie możemy narzekać. Jeden wywiad z panią z Centrum Kultury,
odpowiedzialną także za regionalny zespół, a także wczorajsza rozmowa z panią
koronczarką, z którą zaplanowane mieliśmy warsztaty, pociągnęła za sobą morze
informatorów! Dotarłyśmy między innymi do pana, który jako jedyny w okolicy
wykonuje klocki, niezbędne do tworzenia koronki. Klocki robił już jego ojciec, robi
je on, a także jego dwudziestoletni syn. Nie tylko opowiedzieli nam o wyrobie
klocków, najlepszych materiałach niezbędnych do ich produkcji (podobno dawniej
używano drewna śliwowego, ale obecnie jest ono trudno dostępne), ale także
ochoczo zaprezentowali nam swoje umiejętności wykonując klocek przy nas w swoim
warsztacie.
W końcu nadszedł moment warsztatów
koronki klockowej, prowadzonych przez panią Ewę. Jest ona nie tylko wyśmienitą
twórczynią, ale także bardzo ciepłą i sympatyczną osobą. Wprowadziła nas w
świat bobowskiej koronki, cierpliwie tłumacząc każdemu z osobna technikę
wyrobu. I tak, dzięki niej wiemy, że to co na dole zawsze wyjdzie na wierzch, a
słowa góra – dół – dół – góra będziemy powtarzać jak mantrę do końca wyjazdu, a
może i dłużej.
Obserwacja początkujących koronczarek, fot. A. Paprot
Nauka pod czujnym okiem p. Ewy, fot. A. Paprot
Nauki ciąg dalszy, fot. F. Wróblewski
Uczennice, fot. F. Wróblewski
Filip jako jedyny mężczyzna w naszej grupie dzielnie sobie radził, fot. A. Paprot
1,2,3 Kolberg patrzy! fot. A. Paprot
Ania jako Kolberg? No, no. Relacja ciekawa. Czekam na dalszy ciąg.
OdpowiedzUsuń